niedziela, 26 stycznia 2014

Dwudziesty piąty dzień - narty biegowe "wbiegają" do gry!


Tata


Dzisiaj niestety nie mogliśmy razem wykonać rannych ćwiczeń na świeżym powietrzu, ponieważ Konrad jest przeziębiony i nie chcieliśmy ryzykować pogłębienia choroby przed kolejnymi tenisowymi turniejami. Nie wyklucza to oczywiście wysiłków wykonywanych w domu, dlatego zaplanowałem dla niego popołudniową domową sesję treningową, po moim powrocie z biegania. Mnie udało się w pięknych zimowych warunkach potruchtać około jednej godziny, za co zdobyłem 1 punkt do mojego rachunku. Pogoda była dzisiaj rzeczywiście piękna i wyjątkowa dla.......miłośników nart biegowych. W Lasku Młocińskim od samego rana biegaczy było bardzo wielu, a jeszcze kilka lat temu o tej porze i w tych warunkach trudno było kogoś poza tradycyjnymi joggerami dostrzec. Postęp jest więc ogromny i to bardzo cieszy, a widać to gołym okiem, kiedy podchodzimy do wypożyczalni nart, gdzie prawdziwe tłumy czekają w kolejce po swoja parę desek. Jak się dowidziałem od właściciela wypożyczalni w dni wolne zdobycie nart bez wcześniejszej rezerwacji jest praktycznie niemożliwe. 
Poniżej krótka relacja z rannego niedzielnego truchtania i "podglądania" biegaczy narciarskich.




Konrad

Moje popołudniowe domowe ćwiczenia. Lepsze to niż nic!.





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz